1.Skontaktować się z Lashą Chkuaseli
Na tym w zasadzie mogłabym zakończyć wyliczankę. Lashę znają wszyscy, a on każdego. Załatwi Wam nocleg (jeśli nie u siebie, czyli w Milena Guest House Roberto, to u któregoś ze swoich licznych znajomych), baniak pysznego domowego wina, skieruje do knajpy z najlepszymi chinkali w mieście, no i last but no least – obwiezie po okolicznych atrakcjach swoją aktualną limuzyną. Bardzo życzliwy, zorganizowany, konkretny facet, z którym lepiej nie zadzierać 😉 I do kontaktów z którym warto przypomnieć sobie podstawowe zestawy bukw. Full service z gruzińskim disco w tle.
2. Skorzystać z łaźni siarkowych
Zwłaszcza, jeśli odwiedzacie Gruzję latem. Jak już wspominaliśmy w jednym z wcześniejszych tekstów wizyta w gorącej, parowej chatynce jest paradoksalnie idealnym rozwiązaniem na upalny dzień. Szukać ich nie trzeba długo – w centrum miasta, którego nazwa raczej nieprzypadkowo pochodzi od słowa “tbili”, czyli ciepły, niedaleko Placu Europy, prężą się dumnie różnej wielkości kopuły, przypominające z oddali ceglany biust. Podobno stoją tam od V wieku n.e., i biorąc pod uwagę wystrój tych najtańszych, mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że część z nich nie była jeszcze nigdy odrestaurowywana. My zamówiliśmy sobie pakiet z masażem i uważam, że jest to najlepsza możliwa opcja. Najpierw weszliśmy do większych rozmiarów wanny, wypełnionej gorącą wodą, która zapachem i kolorem nie skłaniała do pozytywnych skojarzeń. Następnie przyszli łaziebni – do mnie pomarszczona herod baba z dwustukilogramową nadwagą, Sebek wylosował zaś filigranowego dziadka z zakolami. Nie wiem czy była to kwestia przypadku, czy po prostu menadżment obiektu zadbał o to, aby goście nie czuli się skrępowani oddając swoje prawie nagie ciała w ręce Miss i Mistera Turnusu. Tak czy siak obydwoje wywiązali się z zadania pierwszorzędnie. Początkowo wygnietli nasze umęczone intensywnym zwiedzaniem mięśnie, później śnieżnobiałą pianą i jukową rękawicą speelingowali skórę, a następnie oblali kubłem zimnej wody. Po takim seansie SPA człowiek wychodzi jak nowo narodzony, dobrze ukrwiony młody bóg, (który jednocześnie chwilę wcześniej prawie dostał zawału, gdy w temperaturze miliona stopni potraktowano go niespodziewanie płynnym lodem).
3. Zapuścić w drewniane uliczki
W zasadzie nie wiem czy ten spacer lepiej ogarnąć przed, czy może jednak po wizycie w łaźniach. Z jednej strony zwiedzanie można zwieńczyć przyjemnym relaksem w pianie, z drugiej zaś wizyta w łaźni daje niezłego kopa energetycznego i po opuszczeniu jej parnej aury ma się więcej siły na eksplorowanie miasta. Także – up 2 U. Bez względu jednak na to, którą opcję wybierzecie, koniecznie musicie wygospodarować sobie trochę czasu na snucie się między domami, wyglądającymi jak powycinane ręką kurpiowskiej artystki trójwymiarowe dzieła sztuki. Ręcznie rzeźbione balkony naprawdę robią wrażenie – im starsze, tym bardziej fikuśne i zachwycające. Patrząc na misternie rzeźbione fasady domów ma się nadzieję zobaczyć na tarasie jednorożca. Albo co najmniej damę epoki romantyzmu, chroniącą się przed promieniami słonecznymi koronkowym parasolem. Wielka szkoda, że dobrze zachowała się tylko część takiej architektury – w dzielnicach oddalonych od centrum i starówki pozostawione same sobie, niezadbane budynki, popadają w ruinę.
4. Odwiedzić Meczet
Nie przypomina stambulskiej Hagia Sophia, gabarytowo i kolorystycznie nasuwając na myśl skojarzenia raczej z budynkiem straży pożarnej czy też chrześcijańskim kościołem z polskiej wsi, zdradzając się jedynie niewysokim minaretem, wykonanym – tak jak całość – z czerwonej cegły. Warto jednak skorzystać z okazji, żeby odwiedzić miejsce kultu religijnego, odbiegające od tego, do czego przywykliśmy w kraju nad Wisłą. Nie trzeba się też jakoś specjalnie nagimnastykować, żeby do niego trafić – meczet znajduje się u stóp twierdzy Narikala, w najstarszej dzielnicy miasta, czyli Abanotubani, na tyłach kopulastych łaźni. Od V wieku Gruzja, będąc krajem regularniej najeżdżanym, pozostaje pod wpływami islamu. Korzenie budowli sięgają XVIII, kiedy władzę przejściowo sprawowali tureccy najeźdźcy. Następnie zburzyli go Persowie i od drugiej połowy XIX wieku funkcjonuje już w niezmienionym kształcie jako miejsce modlitw zarówno szyitów, jak i sunnitów, co stanowi podobno unikat na skalę światową.
5. Poddać się kojącemu szumowi wodospadu
Tak, dobrze przeczytaliście. Nie jest to co prawda Niagara ani Iguazú, ale i tak warto. Spacer tam zasugerował nam Lasha. Długi czas zastanawialiśmy się czy rosyjski Sebastiana jest na tyle dobry, że małżonek mój właściwie przetłumaczył zasłyszane wyrazy, czy jednak nie chodziło o jakąś ciekawą fontannę, strumyk albo płaczącą wierzbę. No bo gdzie w środku miasta wodospad? I to jeszcze taki, pod który warto się wybrać, a nie trafić doń przez przypadek. Jakież było więc nasze zdziwienie, gdy po kąpieli w łaźni i oglądaniu meczetu poszliśmy wzdłuż drewnianych uliczek na zaplecze tych niewątpliwych atrakcji turystycznych, a naszym oczom ukazała się spora skała z tryskającą z jej wnętrza spiętrzoną wodą. Bardzo kojące miejsce, tak ze względu na aurę – drobinki wody zraszają skórę, co w połączeniu z lekkim odwodospadowym wiatrem jest sto razy bardziej skuteczne niż klimatyzacja, jak i z uwagi na dźwięk wodnego szumu, do złudzenia przypominający zapętloną w salonie SPA muzyczną płytę. Spędziliśmy tam dobrą godzinę siedząc i gapiąc się przed siebie.
6. Przejechać się kolejką linową nad starym miastem
Chciałam napisać, że nie jest to wprawdzie mrożąca krew w żyłach podróż nad urwiskiem, ani trwająca dwie godziny wyprawa z przewodnikiem, jednak się powstrzymam, bo widzę, że ta retoryka negującego porównywania dominuje w moich opisach. Dzięki całkowitemu przeszkleniu kolejkowego wagonika wyprawa nim pozwala na uważne przyjrzenie się panoramie miasta, a także najnormalniej w świecie zaoszczędza trzewiki w sytuacji, gdy chcielibyśmy się wspiąć na wzgórze Sololaki relatywnie krótkim, acz stromym, spacerem. Szczególnie fajne doświadczenie późnym wieczorem, gdy robi się ciemno. Tbilisi połyskuje światłami domostw, zabytki wyłaniają się z czarnej otchłani, a stare latarnie migoczą nad brukowanymi ulicami. No i oczywiście jest mało turystów, za to więcej świeżego powietrza. Plus, powiedzmy sobie to szczerze, dajemy się w ten sposób też nieco nabrać na mechanizm stosowany przez Nieperfekcyjne Panie Domu – niespodziewani goście, a w mieszkaniu syf? Należy zgasić światło, włączyć niepozorną lampkę, kilka zapachowych świec i voila! Pod płaszczykiem robienia nastroju idealnie ukrywamy dwupalcową warstwę kurzu (nie żebym to znała z autopsji, koleżanka opowiadała). Przykra prawda jest bowiem taka, że w świetle dnia spora część tbiliskich ulic nie zachwyca specjalną czystością i uporządkowaniem w stylu wymuskanego Wiednia czy Poczdamu. Niemniej jednak mają one swój niepodważalny klimat, którego jesteśmy zwolennikami. Przystanek początkowy kolejki – Plac Europy.
7. Zrobić spacer pod Wieżę Zegarową Teatru Marionetek
Nie sposób pomylić ją z czymkolwiek innym. Wygląda jakby żywcem wyjęta z Disneyowskiej ekranizacji “Pięknej i Bestii” czy “Alicji w Krainie Czarów”. Albo jak projekt spod ręki Salvadora Dalego i kucyków Pony. Jeśli kiedykolwiek jeszcze będę małą dziewczynką, zamówię sobie do pokoju meble w takim stylu. Wzrok do Wieży przyciąga zarówno kolorystyka, jak i masa przeróżnych wzorów, nieregularny kształt i kompletny brak zrozumienia skąd ona się tam wzięła. Spacerujecie sobie bowiem przeciętnej urody ulicami gruzińskiej stolicy i nagle, ni z tego ni z owego, wyrasta Wam przed głową twór przypominający bardziej szafę Charliego z fabryki Czekolady,niźli miejską architekturę. Monument to dość młody, albowiem został otwarty dopiero w 2010 roku (i to w nie byle jakich okolicznościach – uroczystości towarzyszył sam prezydent kraju). Podobno (nie chciało nam się czekać, a trafiliśmy w lukę pomiędzy) o pełnej godzinie figura anioła uderza w dzwon, a ulokowane poniżej tarczy zegarowej ruchome postaci odtwarzają cykl życia człowieka. Ta dziwna budowla styka się bezpośrednio z Teatrem Marionetek Rezo Gabriadze oraz urokliwą knajpką, która z zewnątrz wygląda jakby serwowała jedynie fantazyjnie zapakowane słodycze, bąbelkowe napoje, a na niegrzeczne dzieci skrywała obok WC piec z piernika. Niestety nie mieliśmy okazji przekonać się o tym na własnej skórze, albowiem wszystkie pieniądze oddaliśmy siedzącemu przed teatrem 200letniemu staruszkowi, który prosił nas o kawałek chleba. Było to trochę schizofreniczne doświadczenie – zderzenie miejsca magicznego z biedną prozą życia. Ale czyż nie taki jest obecnie dychotomiczny świat? Agata Coehlo.
8. Przejść się Mostem Pokoju
Ani gabarytowo, ani technicznie, ani pod względem rodzaju materiału, z którego jest wykonany, Most Pokoju raczej nie zachwyca. Co zatem sprawia, że przyciąga tłumy? Ano ciekawość i chęć odpowiedzenia sobie na pytanie – kto i za ile wydał zgodę na to, aby w samym środku dość starego, jakby nie było, miasta wybudować szklany most, do złudzenia przypominający gigantyczną podpaskę. To nawet nie jest kwestia gustu, bo o nim, jak wiadomo, się nie dyskutuje. To po prostu jest tak dziwny wybór, że do tej pory nie umiemy odpowiedzieć sobie na pytanie co tak naprawdę autor miał na myśli. Podobno w marzeniach architekta most miał przypominać morskie zwierzę, niestety musiał on chyba wagarować na lekcjach biologii i podczas wizyt w oceanarium… Przyznać za to bez bicia należy, że w kategorii przykuwania uwagi turystów bije on wszelkie rekordy. Zwłaszcza wieczorem, gdy oświetla go ponad 1200 diod ledowych. Na pewno więc warto się wybrać w jego kierunku, żeby samemu ocenić czy to dziwadło czy też dzieło wybitne. Bo jak wiadomo – nierzadko w takich sytuacjach granica bywa bardzo cienka. Zresztą, umówmy się, początkowo nawet Wieża Eiffela budziła wiele skrajnych emocji. A propo Francuzów i budowli – oni wręczyli narodowi amerykańskiemu Statuę Wolności, do zaś Gruzinów Most trafił ze słonecznej Italii (ale już nie w prezencie, tylko za ciężką kasę). Mierząca 150 m długości konstrukcja przyjechała w 200 ciężarówkach, a później trzeba było ją skręcać niczym stolik z Ikei.
9. Zabrać selfiestick do robienia zdjęć z Kartwlis Dedą
Trudno jej nie zauważyć. Ten widoczny z daleka 20-metrowy, aluminiowy posąg, będący lokalną wersją Statuy Wolności, przedstawia samą Matkę Gruzję, która przyjaciół częstuje winem z pucharu trzymanego w lewej ręce, a na wrogów dzierży w prawej dłoni miecz. Prężąca się dumnie na szczycie wzgórza Sololaki matrona ma już prawie 60 lat, a powstała z okazji jubileuszu 1500-lecia Tbilisi. Z racji iście monumentalnego charakteru trudno ją objąć we wspólnym kadrze, ale jak się odpowiednio pokombinuje, przedzierając się przez parkowe krzaki, można ująć ją prawie w całości. Tak czy siak warto się do niej wdrapać i wspólnie ponapawać się pełną okazałością miasta.
10. Odwiedzić Pchli Targ przy moście Czugureti
Niekoniecznie, żeby cokolwiek na nim kupić. Bogiem a prawdą asortyment jest tam dość osobliwy. Aczkolwiek uczciwie muszę nadmienić, że nasza wyprawa zaowocowała akurat w zakup oryginalnego (podobno) rogu do wznoszenia toastów (który niestety zgodnie z przewidywaniami wisi obecnie w kuchni jako zbierająca kurz pamiątka, my za to okazaliśmy się nudnymi, bezbarwnymi tradycjonalistami i wino pijemy z kieliszków). Chodzi o klimat tego miejsca. I to czym się na nim handluje. Przez wypłowiałe portrety Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwilego, kradzione z prestiżowego hotelu kapcie, stare meble i monety, po papierosy na sztuki i mini rożki z prażonym słonecznikiem. Kupujący snują się między prowizorycznymi straganami, których konstrukcja opiera się przede wszystkim na kawałku koca rozłożonego na zawłaszczonym fragmencie chodnika, a w przypadku tych bardziej zaradnych i niewątpliwie zamożniejszych handlarzy na stoliku turystycznym, masce Łady czy łóżku polowym. Lekceważący zasady marketingu i pogardliwie traktujący promocyjne tricki sprzedawcy grają sobie zaś w tamtejsze planszówki, śmieją się i dyskutują na różne tematy. Coś nieprawdopodobnego.
Oczywiście jest to nasze subiektywne zestawienie, pomijające kluczowe “must see” z każdego przewodnika. Wiem, że wszystko kręci się w zasadzie wokół centrum, że do obejrzenia i przeżycia w gruzińskiej stolicy jest znacznie więcej. Nam jednak te wspomnienia najmocniej wryły się w pamięć i dlatego właśnie nimi się z Wami dzielimy.
Dr. Leana Wen: There are a number of prospects. First, Covid-19 typically presents like
other viral illnesses. Widespread symptoms embody a fever, cough,
runny nose, headache or physique aches, a sore throat and diarrhea.
These are forms of signs also seen with different viral illnesses, together with
influenza and adenovirus. It is possible you could have
signs you are identifying as proof of a Covid-19 infection that are literally due to
another virus. It’s possible to get a false destructive with residence antigen tests,
which are less correct than PCR assessments, Wen stated.
Second, you could also be testing too quickly after being contaminated
with Covid; there is probably not enough virus current to trigger a optimistic
end result. Usually, it takes at the very least two days
after exposure to develop symptoms and/or to have a
optimistic result. Many occasions, although, there is not sufficient virus to
set off a positive test until at the least five days after exposure.
That is why repeated testing is necessary, particularly if you are taking home
speedy antigen checks. Third, the take a look
at could also be a false damaging. House antigen checks are much less accurate than PCR exams.
When you’ve got a excessive likelihood of contracting Covid-19 – for example, in case you
have been uncovered to somebody who had the coronavirus and now you might have signs, however you’re still testing unfavorable from a home take a look at – chances are you’ll wish
to get a PCR check. CNN: If someone had been uncovered to a different one
who has Covid-19, when should they get tested, and with what test?
Wen: In case you had been exposed to someone with Covid-19, you should
wait until it has been not less than 5 days after publicity to get tested,
in response to the CDC. Either an antigen take a look at or a PCR check might be used at this point.
However as a result of it’s nonetheless potential to develop signs after five days, the CDC recommends you put on a mask when in public indoor places for
a total of 10 days. You also needs to monitor your signs; for those who develop any, even after
5 days following a potential publicity, it is best to get examined again. CNN:
What if you’ve got had direct publicity – for example, from a partner who has Covid-19 – and have
signs, but nonetheless get a unfavourable check after five days?
Wen: In the event you took a rapid antigen take a look at, I
would recommend taking one other one the following day.
It is attainable your viral load was not high enough the primary time around.
This can also be the guidance advised by the U.S. If the repeat take a look
at is still damaging, and it’s necessary for you to search out out whether you have Covid-19, you can go take a PCR
take a look at. The PCR take a look at is more accurate, though
the caveat is that it picks up viral remnants. That means
if it is constructive, it could mean you recently recovered from Covid-19.
If all these checks are detrimental, one other possibility
is that you’ve a unique viral illness, and should nonetheless proceed to
wear a mask in public till 10 days after your publicity.
Additionally, be careful round vulnerable people
while you are symptomatic, even when it isn’t from Covid-19.
You probably have a trip to a nursing residence
planned to go to your elderly aunt, for example, or you’re planning
to host dinner with an immunocompromised guest, it’s best
to postpone until your signs are gone and your 10-day quarantine interval has accomplished.
CNN: If your Covid-19 test is detrimental, should you get tested for different viruses?
Wen: It relies upon. If you’re a usually healthy individual
and have mild symptoms, testing might be not required. It is best
to use symptomatic management, that means to drink numerous fluids, relaxation and take over-the-counter analgesics
like acetaminophen or ibuprofen as wanted. In case you have underlying medical circumstances, you is likely to be significantly
concerned about influenza. There are antiviral remedies
available, and you must consider talking together with your physician about
flu testing and if you are eligible for them. Some physicians’
practices at the moment are routinely testing for Covid-19, influenza and respiratory syncytial virus (RSV).
When in doubt, converse with your physician. And
make sure to name your physician if you develop worsening or significantly concerning symptoms, akin to
shortness of breath, chest ache or an inability to keep down fluids.
CNN: How can somebody discover out if they’ve already had Covid-19?
Wen: There is an antibody blood test to the SARS-CoV-2 Nucleocapsid accessible from commercial laboratories like Quest Diagnostics and Labcorp.
This specifically appears for prior infection. If it comes again constructive, it means that you simply had Covid-19 sooner or later.
It does not let you know when. So if you’d like to search out out if a particular bout of recent symptoms was
from the coronavirus, this take a look at wouldn’t help.
And remember, having had Covid-19 prior to
now doesn’t suggest that you can’t get sick from it again.